To międzynarodowa akcja kiedy to doule organizują różnorodne wydarzenia, których celem jest przybliżenie osoby i roli douli.
Łódź nadal na hasło „doula” robi wielkie oczy. Staram się przybliżać ten zawód na moich warsztatach, nawet na spotkaniach towarzyskich. Muszę przyznać, że jest coraz lepiej. Personel szpitali patrzy na doule coraz bardziej przyjaźnie, przyszłe mamy co nieco wiedzą już o pomocy douli, a nawet ostatnio zostałam całkowicie zaskoczona przez moją staruszkę sąsiadkę, która wiedziała kim jestem. Zapytana o to co robię… zaczęłam się tłumaczyć, że towarzyszę przy porodach, wspieram mamę, ale nie jestem osobą medyczną… „ach to jesteś Doulą?!” TAK!
Tydzień douli był naprawdę doulowy! Wiele się działo! Dwa warsztaty, opowieści porodowe i dwa porody. Udany tydzień!
Zaczęłam od „Warsztatów dla przyszłego taty”. Trafiła mi się grupa dobrze przygotowanych tatusiów, do tego żartownisi. Cieszę się, że coraz częściej to właśnie ojcowie zapisują się na te warsztaty… w głębi duszy wierzę, że sami chcą być bardziej świadomi i pogłębić swoją wiedzę 😉
Opowieści porodowe cóż mogę powiedzieć… było cudownie przynajmniej pierwsze 10 minut, które pamiętam. Po długim porodzie (całonocnym) przyjechałam prosto na spotkanie, opowiedziałam swoją historię i usnęłam. To było silniejsze ode mnie. Na szczęście moje cudowne pomocniczki Magda i Ania przejęły spotkanie i naprawdę było udane!
„Morze mleka”- na warsztatach pojawiło się wielu tatusiów co mnie ogromnie cieszy, bo w karmieniu piersią mamy potrzebują Waszego wsparcia, a żeby wspierać trzeba mieć chociaż podstawową wiedzę. Liczę na to, że popłynie u Was morze mleka i pochwalicie się swoimi cycoholikami.
Jestem DOULĄ ♥ i jestem szczęśliwa, że robię to co kocham i wiem NA PEWNO, że jestem na właściwym miejscu. Dla mnie tydzień douli jest co tydzień 😉 Bardzo Wam dziękuję za kolejne wspaniałe, pełne śmiechu warsztaty!